KONCERT SYMFONICZNY
Wykonawcy:
Sławomir Cichor – trąbka
Michał Nesterowicz – dyrygent
Orkiestra Symfoniczna FŁ
Program:
E. Andrée – Uwertura koncertowa D-dur
J. Haydn – Koncert na trąbkę Es-dur Hob. VIIe/1
W. Stenhammar – II Symfonia g-moll op. 34
Prowadzenie koncertu: Witold Paprocki
W 1796 roku Joseph Haydn, dojrzały, ceniony w całej Europie mistrz, z młodzieńczą werwą zabrał się za komponowanie Koncertu na trąbkę Es-dur. Powodem jego entuzjazmu był wynalazek Antona Weidingera – trąbka klapowa, która, w przeciwieństwie do trąbki naturalnej, dawała możliwość wykonywania wszystkich dwunastu dźwięków skali. Ostatecznie okazała się niewypałem, a niedługo potem skonstruowano trąbkę wentylową, jednak to właśnie dzięki instrumentowi Weidingera literatura muzyczna wzbogaciła się o najlepszy koncert trąbkowy. Haydn zawarł w nim całe mnóstwo epizodów opartych na pełnej skali chromatycznej – pod tym względem najciekawsza jest wolna część środkowa. Ale dzieło pierwszego klasyka wiedeńskiego to nade wszystko utwór wirtuozowski, należący do licznej grupy koncertów utrzymanych w stylu „wojskowym”, co wiązało się z wielowiekową symboliką trąbki jako instrumentu sygnałowego.
Dzieło Haydna jest współcześnie jednym z przebojów sal koncertowych, który w programie wieczoru zabrzmi pomiędzy szerzej nieznanymi w Polsce kompozycjami twórców szwedzkich. Elfrida Andrée, rówieśnica Piotra Czajkowskiego, była jedną z nielicznych kobiet, którym udało się zrobić karierę w niemal zupełnie męskim świecie muzycznym. Uczennica Nielsa Gadego, kompozytorka i dyrygentka, członkini Szwedzkiej Królewskiej Akademii Muzycznej, znana była przede wszystkim jako wyśmienita organistka, choć w jej dorobku znajduje się sporo kameralistyki, dzieł fortepianowych, pieśni, opera, a także dwie symfonie i Uwertura koncertowa D-dur. Ten ostatni utwór z 1873 roku brzmi tak, jakby powstał kilkadziesiąt lat wcześniej – melodyjność, pogoda, lekkość i przejrzystość instrumentacji przywodzą na myśl Mendelssohna, a niektóre tematy kojarzyć się mogą z Schumannem.
Współcześnie uwertura Elfridy Andrée grana była na świecie zalewie kilka razy, łódzkie wykonanie będzie więc prawdziwą gratką. Z kolei II Symfonia g-moll op. 34 Wilhelma Stenhammara cieszy się – zwłaszcza w Skandynawii – sporą popularnością, choć dla polskiego słuchacza pozostaje ciekawostką. Wartą ją poznać już choćby dlatego, że uważana jest za jedno z ważniejszych dzieł w całej szwedzkiej literaturze muzycznej. Stenhammar (rocznik 1871) studiował w Berlinie u Heinricha Bartha zaledwie kilka lat przed tym, jak do klasy tego samego pianisty zaczął uczęszczać Artur Rubinstein. Późny szwedzki romantyk był wielkim admiratorem muzyki niemieckiej, szczególnie Wagnera, Brucknera i Brahmsa, którego koncerty fortepianowe wykonywał w Skandynawii jako pierwszy. W ostatnim okresie twórczości, do którego należy II Symfonia (1915), słychać wyraźny zwrot Stenhammara w kierunku klasyków wiedeńskich, ale zabarwiony świetnymi, wysmakowanymi nawiązaniami do szwedzkiej muzyki ludowej.
Solistą wieczoru będzie Sławomir Cichor, pierwszy trębacz Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Łódzkiej, znakomity solista i kameralista, a także wykładowca Akademii Muzycznej w Łodzi. Za pulpitem dyrygenckim stanie Michał Nesterowicz, pierwszy dyrygent gościnny łódzkich filharmoników.
Michał Nesterowicz, fot. Łukasz Rajchert
Sławomir Cichor, fot. Marcin Stępień