Kolory Polski w Lisowicach: BYNAJMNIEJ - Młynarski, Myrczek, Schmidt, Herdzin, Primuz Chamber Orchestra
Wykonawcy:
- Wojciech Myrczek - śpiew
- Piotr Schmidt - trąbka
- Krzysztof Herdzin - fortepian
- Andrzej Święs - kontrabas
- Sebastian Frankiewicz - perkusja
- Łukasz Błaszczyk - dyrygent
- Primuz Chamber Orchestra
W programie:
piosenki Wojciecha Młynarskiego w jazzowych aranżacjach Krzysztofa Herdzina i Sabiny Meck:
- „Bynajmniej”
- „Jeżeli przyznać się odważysz”
- „Księżyc nad Kościeliskiem”
- „Lubię wrony”
- „Moje ulubione drzewo”
- „Podchodzą mnie wolne numery”
- „Polska miłość”
- „Przedostatni walc”
- „Taka piosenka, taka ballada”
Skończony mistrz słowa, który sam siebie nazywał po prostu tekściarzem. Bystry obserwator „coraz bardziej nas otaczającej rzeczywistości”. Błyskotliwy komentator: czasem wzruszający, niekiedy pełen goryczy, nigdy cyniczny. Zmarły osiem lat temu Wojciech Młynarski wciąż inspiruje kolejnych śpiewaków, którzy tworzą nowe odczytania znanych tekstów i piosenek. W tym gronie znaleźli się Wojciech Myrczek, Piotr Schmidt i Krzysztof Herdzin, którzy przyrządzają Młynarskiego na jazzowo. Na wydanej parę miesięcy temu płycie Myrczek śpiewa, Schmidt gra na trąbce ze swoim kwintetem dętym, Herdzin zasiada przy fortepianie. W Lisowicach usłyszymy tych samych artystów, z tym że zamiast orkiestry AUKSO zagra łódzka orkiestra smyczkowa Primuz pod batutą Łukasza Błaszczyka.
Meandrująca linia melodyczna i nieoczywiste rytmy nadają piosenkom z tekstami Młynarskiego nowoczesności, a jednocześnie podkreślają ich ponadczasowy charakter. Wśród dziewięciu wybranych przez artystów piosenek znalazły się zarówno przeboje, takie jak „Bynajmniej”, „Księżyc nad Kościeliskiem” czy „Podchodzą mnie wolne numery”, jak i utwory mniej znane: „Jeżeli przyznać się odważysz” czy „Lubię wrony”. - Praca nad projektem Młynarski. Bynajmniej. była dla mnie wyjątkową podróżą przez teksty Wojciecha Młynarskiego, które – choć dobrze znane – w jazzowych aranżacjach Krzysztofa Herdzina i Sabiny Meck zyskały nowy wymiar – opowiada Wojciech Myrczek. – Cieszę się, że mogliśmy wspólnie z tak znakomitymi muzykami, jak Mino Cinelu czy orkiestra AUKSO, oddać hołd tej niezwykłej twórczości, zachowując jej ducha, jednocześnie nadając świeżość i przestrzeń do interpretacji.
Wydarzenia towarzyszące:
kiermasz sztuki ludowej z udziałem twórców ludowych i możliwością zakupu rękodzieła, degustacja potraw kuchni regionalnej przygotowanych przez koła gospodyń wiejskich
Lisowice to nowa wakacyjna atrakcja na mapie województwa łódzkiego. Zbiornik zaporowy na rzece Mroga powstał tam co prawda jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku, jednak musiało minąć kilkadziesiąt lat, by dostrzeżono jego potencjał turystyczny. By go wydobyć, w Lisowicach utworzono strzeżone kąpielisko, usypano piaszczystą plażę, wyznaczono miejsce na ognisko z wiatą, pod którą biwakujący mogą schronić się prze deszczem. Dzieciaki elektryzuje imponujący park linowy, a starsi chętnie spacerują wzdłuż pomostów. Jest też wakepark (specjalnie przygotowane miejsce na wodzie do uprawiania wakesurfingu), wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych, strefa gastronomiczna. Ten kompleks wodno-rekreacyjny otwarto w 2021 roku. W sezonie odbywają się tam różne imprezy, między innymi rozgrywki siatkówki plażowej, nocne pływanie czy obserwacje astronomiczne.
Marcin Francikowski, dyrektor Muzeum w Koluszkach:
- Lisowice przeszły spektakularną przemianę. Przez lata ludzie wiedzieli o istnieniu tego miejsca, ale było ono zaniedbane, co zniechęcało do odwiedzin. Udało się to zmienić dzięki staraniom naszego burmistrza, który wraz z całym sztabem ludzi pozyskał środki z Unii Europejskiej i z budżetu państwa. Dziś widzimy, że pomysł na to miejsce się sprawdził, bo w sezonie przyjeżdża tu wypoczywać bardzo wielu mieszkańców, ale też gości z regionu. Znajdą tu państwo zarówno coś dla ciała, jak i coś dla ducha. Z jednej strony park linowy, wake park czy ścieżki rowerowe, z drugiej odbywające się tu regularnie występy najróżniejszych wykonawców – od zespołu Lady Pank, przez Marylę Rodowicz, aż po koncert „Kolorów”. Chcemy dalej rozwijać to miejsce – gmina stara się obecnie o środki unijne, które pozwolą zagospodarować kolejne tereny, rozbudowując ośrodek m.in. o taras widokowy w koronach drzew.
Lisowice kojarzą mi się ze spokojnymi, naturalnymi barwami: ze względu na otaczające nas lasy z zielenią, która w sezonie letnim jest wyjątkowo bogata, soczysta. A ze względu na zbiornik wodny i baseny – z kolorem niebieskim.